04.06.2008

4.06.2008, „Puls Biznesu”, Warto płacić za wiedzę

Nietrafiona decyzja inwestycyjna może kosztować miliardy. IDC, Gartner i inne najważniejsze firmy badawcze zajmujące się branżą IT są obecne w Polsce. Konkurują z nimi krajowe przedsiębiorstwa.

Pierwsze firmy badawcze zajmujące się rynkiem IT powstały w latach 60. w Stanach Zjednoczonych. Przemysł komputerowy dopiero raczkował, ale już wtedy brak informacji stawał się dotkliwym problemem. Może właśnie dlatego, że decydenci nie mieli odpowiednich danych rynkowych, popełnili błędy, z których śmiejemy się do dzisiaj, poczynając od stwierdzenia prezesa DEC Kena Olsona z 1977 r., że nikt nie potrzebuje komputera w domu, przez Motorolę, która zainwestowała w system telefonii satelitarnej i straciła około 8 mld USD, przegrywając konkurencję z telefonią komórkową, a kończąc na Davidzie Cowanie, partnerze w amerykańskim funduszu venture capital, który nie chciał zainwestować w takie mało interesujące firmy jak Google, eBay, PayPal i Apple. Różnorakich wpadek wynikających z braku wiedzy i wyobraźni było więcej. Oczywiście, nie jest powiedziane, że zapobiegłby im najlepszy nawet raport, bo rynek IT jest kapryśny jak mało który, ale zawsze warto wiedzieć więcej niż mniej. Skąd więc czerpać informacje?

Zagraniczne i krajowe

W Polsce działa kilka firm badawczych, które koncentrują się na szeroko pojętym rynku nowych technologii. Wśród firm z zagranicy swoje biura w Polsce otworzyły dwie doświadczone, międzynarodowe korporacje — IDC w Warszawie oraz Gartner w Krakowie. Pierwsza wyraźniej zaznacza swoją obecność w naszym kraju. Zatrudnia 13 pracowników, w tym dziewięciu analityków. Z kolei w Gartner pracują tylko cztery osoby. Obie spółki organizują konferencje na tematy związane np. z oprogramowaniem CRM lub bezpieczeństwem IT. — Polskie przedstawicielstwo zajmuje się przede wszystkim wsparciem naszych klientów w efektywnym korzystaniu z zasobów, które im udostępniamy. Odbywa się to m.in. przez dostosowanie wyników globalnych badań Gartnera do lokalnej specyfiki i umieszczanie ich w krajowym kontekście — mówi Maciej Janicki z polskiego oddziału Gartnera. Warto wspomnieć o firmie PMR, także z Krakowa, która zajmuje się badaniami rynku Europy Wschodniej i Środkowej oraz ma zespół zajmujący się IT. — W przypadku sektora teleinformatycznego największą popularnością cieszą się coroczne podsumowania sytuacji na rynku IT w Polsce i rynku telekomunikacyjnym wraz z prognozami — twierdzi Paweł Olszynka, główny analityk rynku IT w dziale publikacji PMR. Rynek IT w naszym kraju od wielu lat bada także założone przez Andrzeja Dyżewskiego biuro badawczo-analityczne DiS. Prócz tego czasami badania rynku wykonują również inne instytucje, np. TNS OBOP. Kto z nich korzysta? — Z usług Gartnera korzystają głównie firmy z sektorów telekomunikacyjnego, usług finansowych, paliwowo-energetycznego, z branży medialnej, a także dostawcy usług teleinformatycznych — opowiada Maciej Janicki.

Słone rachunki

Mimo, że wiedza jest bezcenna, firmy badawcze za swoją pracę wystawiają całkiem konkretne rachunki. Raporty polskiego DiS kosztują około 5 tys. zł, a półroczna prenumerata wydawanego przez biuro „Monitora IT” to wydatek równy 5,3 tys. zł. Podobne ceny proponuje np. PMR. Dużo droższe są badania zlecone. Ich cena waha się od 10 tys. zł za małe projekty do 200 tys. zł i więcej. — Cena jest silnie uzależniona m.in. od liczby krajów, w których ma być realizowany projekt. Najczęściej na rynku IT wykonujemy badania poprzedzające wprowadzenie na rynek produktu lub usługi, a także służące oszacowaniu popytu na dany produkt lub usługę — mówi Wojciech Szajnert, kierownik działu badań rynku PMR. W niektórych firmach, np. w Gartnerze, analitycy są związani z konkretnymi obszarami badawczymi bardziej niż rynkami geograficznymi. Stąd ich raporty rzadko dotyczą sytuacji tylko w jednym kraju. Z kolei PMR koncentruje się na rynkach Europy Wschodniej i Środkowej, a DiS na rynku polskim.

Wojciech Chmielarz

OKIEM PRAKTYKA

Wiedzieć, czego się chce

Współpraca z instytucjami badawczymi może przynieść wymierne korzyści tylko przy właściwym i precyzyjnym określeniu własnych potrzeb. W przypadku ArchiDoc, ze względu na dość młody segment usług, w którym działa spółka, największą wagę przykładamy do pozyskiwania informacji dotyczących perspektyw oraz kierunków rozwoju rynku outsourcingu back-office w Polsce, a także poziomu jego świadomości wśród klientów. Dotychczas przeprowadziliśmy dwa duże projekty badawcze, korzystając z usług Ipsos Polska oraz A.T. Kearney. Jako pierwsi w kraju zbadaliśmy rynek zarządzania dokumentami, co pozwoliło nam określić zakres wykorzystania poszczególnych usług, korzyści i obawy związane z ich zastosowaniem oraz potencjał rozwoju outsourcingu back-office w poszczególnych branżach. Przeprowadzone badania stały się punktem wyjścia do określenia długofalowej strategii firmy. Ułatwiły nam tym samym podjęcie decyzji dotyczących dalszego rozwoju spółki, a także pozwoliły na lepsze poznanie oczekiwań klientów zaliczających się do naszej grupy docelowej.

Marek Bronder
dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i rozwoju ArchiDoc

Udostępnij