07.10.2009

16.02.2009, „Puls biznesu”, Winny biznes rusza

Kocha wina. Swoją miłością chce zarażać innych. W ekskluzywnej restauracji, którą właśnie otwiera w Warszawie.

Kocha wina. Swoją miłością chce zarażać innych. W ekskluzywnej restauracji, którą właśnie otwiera w Warszawie.

Puls Biznesu: Dobrze czasem utopić smutki w winie. Ale obecna sytuacja skłania raczej do zaciskania pasa niż do folgowania zachciankom.
Piotr Cholewa, właściciel restauracji Vinarius: Patrząc na pełne lokale konkurencji jestem spokojny o swoje przedsięwzięcie. Kultura picia wina w Polsce rozwija się szybko. Ale nadal brakuje miejsc, w których można delektować się tym trunkiem bez kompleksów, dla czystej przyjemności, w gronie przyjaciół. Atuty mojej restauracji to bliskie sąsiedztwie placu Zamkowego, aż 300 gatunków starannie wyselekcjonowanego wina i dania kuchni śródziemnomorskiej.

Puls Biznesu: Deweloperka, innowacyjne zarządzanie dokumentami, a teraz restauracja z punktem sprzedaży win. Rozstrzelone zainteresowania i działania.
Piotr Cholewa: Staram się różnicować kapitał i ryzyko. Czuję się dzięki temu bezpieczniej. Poza tym różne rodzaje mojej aktywności biznesowe i pasje stykają się w wielu punktach. Przykład? Założona przeze mnie spółka deweloperska specjalizuje się w budowie luksusowych apartamentów wyposażonych w piwniczki na wino. Z kolei nad moim prywatnym zbiorem 1200 butelek szlachetnego trunku czuwa system informatyczny, zaprojektowany przez ekspertów z firmy ArchiDoc, której jestem założycielem i prezesem.

Puls Biznesu: Podobno w tej aplikacji są zapisane wszelkie informacje o każdej butelce.
Piotr Cholewa: Tak: nazwa wina, kraj pochodzenia, rocznik, miejsce na półce i rekomendowany czas degustacji. Jak widać, nie tylko do biznesu, ale także do winnego hobby podchodzę metodycznie. To skrzywienie wynika chyba z mojego inżynierskiego wykształcenia (śmiech).

Puls Biznesu: Rozumiem, że do współpracy przy nowym przedsięwzięciu zaprosił pan ludzi podobnych sobie, łączących profesjonalizm z pasją.
Piotr Cholewa: Dlatego w moim punkcie sprzedaży w wyborze trunków będzie pomagała wykwalifikowana obsługa, miedzy innymi znany dziennikarz, krytyk winiarski i wykładowca w szkole sommelierów Sławomir Chrzczonowicz.

Puls Biznesu: Dzięki winnej pasji poznał pan francuskiego gwiazdora filmowego Gerarda Depardieu.
Piotr Cholewa: Spotkaliśmy się we Francji. Depardieu, który też jest koneserem napoju bogów, zgodził się być twarzą inwestycji, jaką są wspomniane apartamenty z piwniczkami na wino.

Puls Biznesu: Wino łączy ludzi?
Piotr Cholewa: Nie tylko przyjaciół. Także konkurencję. Dwumiesięcznik „Wino" od czasu do czasu organizuje ciekawe imprezy dla przedstawicieli branży, połączone z degustacją, konkursami i z wręczaniem medali. To swoiste forum wymiany informacji i doświadczeń. A jak dobra atmosfera panuje wśród uczestnikówtych spotkań! Choć każdy z nas chce odnieść sukces rynkowy, potrafimy z sobą serdecznie rozmawiać, żartować i śmiać się. Po lampce wytrawnego alkoholu ludzie stają się bardziej otwarci, szczerzy, życzliwi. Mam wrażenie, że jest to mniej drapieżny biznes.

Puls Biznesu: Będzie pan ten winny biznes rozwijał?
Piotr Cholewa: Jeśli pomysł z warszawską restauracją wypali, w co nie wątpię, to nastąpi ekspansja w innych miastach. Ale rozwoju nie ograniczamy tylko do zwiększenia liczby lokali. Do końca roku zamierzamy powiększyć winotekę do 500 pozycji. Marka Vinarius jest kojarzona z francuskimi trunkami, ale sukcesywnie rozszerzamy ofertę. Sprowadzamy już wina z Austrii, Hiszpanii, Włoch, USA Chile i Maroka. I jesteśmy otwarci na import z kolejnych krajów, słynących z jego produkcji.

Rozmawiał Mirosław Konkel

Udostępnij