09.06.2011

„Puls Biznesu”, Centra usług liczą na sektor publiczny

Polski rynek BPO jest wart 3,96 mld zł. Firmy obiecują dwucyfrowy wzrost i uciekają z Warszawy.

Polski rynek BPO jest wart 3,96 mld zł. Firmy obiecują dwucyfrowy wzrost i uciekają z Warszawy.

800 firm, które świadczą w Polsce dla krajowych i zagranicznych klientów usługi outsourcingu procesów biznesowych, ma obroty wysokości 3960 mln zł — wynika z badania, które dla Instytutu Outsourcingu (IO) przeprowadził MillwardBrown SMG/KRC. Potencjał jest sporo większy—ponad połowa firm spodziewa się wzrostu rynku, własnych obrotów i zatrudnienia.

— Co roku zwiększamy o 20 proc. zakres usług świadczonych naszym klientom, nie wspominając o nowych—mówi Leszek Rożdżeński, wiceprezes IO i prezes Web Inn.

W badaniu wzięły udział 102 firmy zatrudniające łącznie 40-50 tyś. osób. Najwięcej jest na rynku centrów oferujących usługi finansowo-księgowe (30 proc.), HR (22 proc.) czy IT (24 proc.). W badaniu nie uczestniczyły centra BPO, które mają wyłącznie zagranicznych klientów. Z danych Związku Sektora Liderów Usług Biznesowych ABSL wynika, że w 2010 r. działały w Polsce 132 zagraniczne centra usług zatrudniające 33,4 tyś. osób. ABSL szacował polski rynek usług w 2009 r. na 2,2-2,5 mld USD.

Niska baza
Polski rynek ma duży potencjał. Np. w Europie Zachodniej 50 proc. firm już zleca procesy kadrowe i płacowe na zewnątrz, a w Polsce -8-12 proc. Kancelaria Prezydenta jest jedynym dużym urzędem, który zarchiwizował i zdigitalizował dokumenty. Spośród urzędów wojewódzkich mogą się tym pochwalić tylko trzy.
—Jesteśmy zacofani w sektorze publicznym — mam na myśli administrację i spółki skarbu państwa. Np. w grupie Ciechu jest 80 podmiotów, z których każdy ma dział kadrowy. Aż się prosi o centrum usług, ale związki się na to nie godzą. Jest pomysł, by Ciech zrobił to we własnym zakresie, ale firma nie ma know-how—twierdzi Łukasz Gajewski, prezes Target BPO.
Obala mit o zwolnieniach, które wiążą się z outsourcingiem: kodeks pracy przewiduje, że przez rok centra muszą zagwarantować pracownikom wszystkie świadczenia na tym samym poziomie.

Cudze chwalicie
Przedstawiciele polskich firm BPO skarżą się, że nie są traktowani na równi z zagranicznymi koncernami.
— Bardzo dużo miast chce mieć w strategii sektor BPO. Ich przedstawiciele przychodzą do nas, proponują dotacje na miejsca pracy, ale bardziej dbają o firmy spoza Polski. Ich wspierają przy 150 miejscach pracy, a my tworzymy ich kilkukrotnie więcej — podkreśla Anna Zawadzka z Outsourcing Experts.

Najciekawsze polskie miasta dla branży to Łódź, Katowice, Opole, Bielsko-Biała, Chorzów czy Myślenice.
—Od kilku lat wynosimy się z Warszawy. Często zaczynamy od stolicy, bo tego chce klient, ale po roku-dwóch udaje nam się go przekonać, by przenieść się do tańszych lokalizacji —mówi Łukasz Gajewski.

[MAG]

Udostępnij